Akademickie Radio "Pomorze"


  STRONA GŁÓWNA     LUDZIE (232)     TEKSTY (6)     DŹWIĘKI (12)     ZDJĘCIA (532)     DOKUMENTY (54)  

Pamiętajmy o ogrodach

Dawno temu, w drugiej połowie lat sześćdziesiątych dotarłem na Politechnikę Szczecińską z okolic odległego Sandomierza. Przyniosłem ze sobą pokaźny bagaż nadziei i ambicji, także specyficznej ciekawości świata, tak właściwej młodym ludziom. Byłem zauroczony Szczecinem. Nie upłynęło też dużo czasu jak

znalazłem się wśród grona zapaleńców

redagujących audycje w Akademickim Radiu Pomorze. Coś musiało być w tych czasach, że także i w naszym ARP przez cały czas panowała jakaś urokliwa atmosfera, wszyscy byli pochłonięci wspólną pracą i pewnego rodzaju zabawą w radio. Był młodzieńczy entuzjazm a przy tym obowiązek i odpowiedzialność. Szło nam coraz lepiej, radio się rozwijało, często kosztem studiów. Oprócz muzyki rozrywkowej pojawiać się zaczęły programy literacko-poetyckie, słuchowiska, audycje o tematyce społecznej i kulturalnej, bieżące informacje z życia studenckiego a także piękna muzyka jazzowa - nie wyłączając muzyki klasycznej. W dziale muzycznym nieistniejącej już księgarni przy Placu Zgody zakupiłem komplet 21 płyt z muzyką F.Chopina. To były lata 1968-1972. Nasze studenckie radio nabierało siły i pełnego oddechu. Zafascynowani światem radia realizowaliśmy swoje pasje. Nasz program odbierali z głośników w pokojach akademickich także studenci Pomorskiej Akademii Medycznej, Wyższej Szkoły Nauczycielskiej i Wyższej Szkoły Rolniczej. Audycje emitowane były na naszą studencką odpowiedzialność, bez ingerencji jakiejkolwiek cenzury. O trudnych sprawach rozmawialiśmy między sobą, na linii radiowej raczej wpadek nie było.

Chciałbym też szczególnie podkreślić, że była u nas niespotykana dzisiaj bezinteresowna wspólnota ambicji i zarazem ważnych celów osobistych - aby być lepszym i robić coraz ciekawsze audycje Nazywaliśmy się przez cały czas "kolektyw ARP". To studenckie radio tworzyli przyszli specjaliści: budownictwa, chemii, elektrycy, budowy maszyn a także przyszli lekarze i ekonomiści. Szczególnie utkwili mi pamięci: Zbyszek Śmigielski, Zbyszek Kasprzak, Janek Welc, Janek Tomków, Edek Mincer, Krystyna Marciniak, Jurek Tymul, Edmund Nita, Mietek Marcinkowski, Staszek Kraczek, później Wojtek Hawryszuk, gościnnie Jacek Błędowski ... Z rozrzewnieniem wymieniam te nazwiska. Może należałoby tu coś więcej osobno dopisać, wspominając też wielu innych, a także niestrudzonych kolegów z kolektywu technicznego; m.in. Józka Skrzypczaka, Józka Dziemianko, Janka Sypnickiego, Toniego, Funio ..., dyżurujących niezawodnie pod twardą ręką Zdzicha Woźniaka. Może też coś tu pokręciłem - minęło już czterdzieści lat.

Jako radiowcy byliśmy wszędzie

Zrzeszenie Studentów Polskich przeżywało w tych latach okres swojej świetności. W środowisku studentów szczecińskich jako samorząd było główną siłą napędową i organizacyjną, zwłaszcza w rozwoju kół naukowych, w sporcie, turystyce i studenckiej kulturze. Moje zainteresowania były związane z kulturą, głównie z kulturą studencką, bywałem więc często i w wielu interesujących miejscach. Zarówno ZSP jak też wszystkie agendy tego zrzeszenia były dość sprawnie finansowane przez budżet państwa. W klubie studenckim Kontrasty odbywały się konkursy recytatorskie, występy kabaretów, przedstawienia teatralne np. "Spadanie" Teatru STU z Krakowa, festiwale teatralne np. ogólnopolski festiwal teatrów pantomimy, koncerty uznanych gwiazd np. Krzysztof Sadowski, Łucja Prus, Andrzej Zaucha ... W ramach spotkań tzw. klubu dobrych filmów prowadzonego przez Dolanda Paszkiewicza i Alka Michalskiego odwiedzali Kontrasty i dyskutowali ze studentami uznani aktorzy i twórcy, był np. Andrzej Wajda. Klub Kontrasty był stałym miejscem pracy, prób i przedstawień Studia Pantomimy Politechniki Szczecińskiej prowadzonego przez Jerzego Kubickiego. Pamiętam do dziś niektóre tytuły: Sanatorium pod klepsydrą (1968), Syn Marnotrawny (1971). Także Studio Miniatur Pomorskiej Akademii Medycznej Maksymiliana Szoca pokazywało swe przedstawienia pod dachem tego klubu. Zaglądali tam także szczecińscy twórcy. Bywał Jan Papuga, bywała poetka Helena Raszka, regionalni pisarze: Ryszard Liskowacki, Ireneusz Gwidon Kamiński (czy nie za dużo tych nazwisk?) - na zaproszenie i w ramach spotkań grupy poetyckiej "Tu i teraz" PAM oraz Grupy poetyckiej "Epifit" Politechniki Szczecińskiej.

Nie mniej ciekawie bywało w klubie studentów Politechniki Szczecińskiej Pinokio. Bywał tam na pogadankach, wraz z cyklicznymi koncertami zespołu muzyki kameralnej Filharmonii Szczecińskiej, znany nam wszystkim, nieżyjący już Walerian Pawłowski. W ramach koncertów "Pro Musica" organizowanych w tym klubie przez Janusza Olszewskiego wystąpiła z pięknym koncertem wtedy młoda, coraz bardziej ceniona a dziś już sławna i uznana skrzypaczka Kaja Danczowska. Klub Pinokio miał grający tam na stale zespół muzyki greckiej, była grupa teatralna, grupa poetycka. Odbywało się tam wiele ciekawych imprez i spotkań. Nad wszystkim czuwała i sprawowała opiekę Rada Uczelniana ZSP Politechniki i rada klubu. Było więc inaczej niż mamy to dzisiaj. Rodziła się nadzieja, że z czasem będzie jeszcze lepiej. Czas upłynął, jest inna rzeczywistość. Czy jest lepiej ? - pytam ze smutkiem.

Studenci wpisywali się w życie kulturalne miasta

Komisje kultury SZP na wydziałach rozprowadzały bilety na imprezy kulturalne; teatry, filharmonia. Stałym elementem w szczecińskich teatrach były premiery studenckie. Słynne przedstawienie Józefa Grudy "Hamlet" w 1971 roku miało też swoją studencką premierę. Jak wiemy Szekspir stworzył w swym dziele wrażliwą, młodą bohaterkę Ofelię. Ta piękna bohaterka pokazała się w "Hamlecie" Józefa Grudy, tym razem w przejmującej i niespotykanej nigdzie później scenografii, w jednej z sal Zamku Książąt Pomorskich u boku aktora Wacława Ulewicza. Przedstawienie to pozostaje do dzisiaj - chyba nie tylko dla mnie - symbolem i znakiem tamtych czasów oraz wielkich wzruszeń spowodowanych sztuką teatru.

Kilka dni po spektaklu umówiłem się na wywiad z reżyserem Józefem Grudą. Wiedział, że będzie rozmawiał z reporterem ze studenckiego radia. Przyjął mnie w Teatrze Współczesnym bardzo serdecznie. Wyczuwałem, że bardzo mu zależało na tej rozmowie. Włączyłem magnetofon. Nagrywałem. Mówiliśmy o klimacie sztuki, o jej szczególnej symbolicznej wymowie w obliczu szczecińskich grudniowych wydarzeń. Gdy wspomniałem o surowej scenerii przypominającej halę fabryczną, zauważyłem iż zrobiło to na nim bardzo duże wrażenie. Na koniec rozmowy usłyszałem parę ciepłych słów pod swoim adresem, mniej więcej takich - "Był tu u mnie dziennikarz z polskiego radia, ale z panem lepiej mi się rozmawiało". To uznaję dziś za sygnał, jak ogromną wagę przywiązywał do sposobu odbioru tego dzieła przez młodych ludzi.

A może i stąd należałoby wyciągnąć wniosek, że młodzi ludzie, studenci powinni w teatrze częściej się pojawiać. I jak "być" aby mieć dobrze zaliczoną obecność i udział przy ważnych moralnych wyborach.

Nagrana rozmowa z Józefem Grudą włączona do audycji, która nazywała się Almanach Kulturalny została wyemitowana do słuchaczy w pokojach akademickich przez głośniki ARP. Taśma z nagraniem nie zachowała się.

W studio ARP rozmawiałem też z Erazmem Kuźmą o poezji romantycznej, z Jerzym Pachlowskim o literaturze morskiej. Zrobiliśmy wiele audycji; m.in. o poezji C. Norwida, K. Baczyńskiego. Nie zachowała się też żadna taśma z innymi audycjami. Została tylko pamięć. To studenckie radio w następnych latach zaczęło być zupełnie innym radiem, zostało zamknięte w 1993 roku.

Z każdym dniem tej pamięci będzie coraz mniej

Przeglądam przy okazji nieliczne zachowane notatki z tamtych lat, znajduję tekst ciekawego słuchowiska, mam swą radiową legitymację z 1971r, jest też program klubu Kontrasty z listopada 1972r. Czytam ten ambitny program i utwierdzam się w tym co tu napisałem. Nie wspomniałem tu nic o Chórze Politechniki Szczecińskiej, o świnoujskiej FAMIE, o dniach kultury studentów Politechniki Szczecińskiej, o studenckiej grupie fotograficznej "Fotelek"...

Proponuję ...

Poprośmy może ZUT aby np. w budynku byłego rektoratu Politechniki znalazło się miejsce na skromną gablotę, gdzie mogłoby się znaleźć kilka pamiątek z okresu świetności naszego Radia. Może też w tej gablocie należałoby pokazać spośród nas naszą "złotą dziesiątkę" - tych naszych kolegów, którzy dla ARP oddali tak wiele serca i młodzieńczego zapału.

/Grudzień 2010/

Janusz Roźmiej
b.kierownik redakcji kultury (1968-1972)
email: januro@op.pl

Data utworzenia:12.12.2010
Data publikacji:13.12.2010
Osoby:Janusz Roźmiej (autor)

  Opinie:

Dodaj


Imię lub pseudonim: Email (opcjonalnie):
Stronę tworzy Adam Bortnik (w ARP w latach 1987-93)